Po dwóch dniach zabawy normalni ludzie byliby już trochę zmęczeni, ale przecież na mięczaków nie trafiło. Doskonale wiemy, że w piątek, 3 czerwca, będziecie walczyć pod sceną do ostatniej kropli potu. Czekają was przecież koncerty legend, takich jak Saxon, Mayhem czy Benediction, ale i zespołów, które właśnie swoją legendę budują, jak Mgła. Zachowajcie jednak siły na imprezę urodzinową – tej nocy bogowie Judas Priest świętować będą 50 lat w metalu.
Piątek na Sabbath Stage zacznie się od Czerni, która w palecie swoich barw metal stawia na równi z punkiem. Polską scenę reprezentować będzie też znakomity Fleshworld, zamieszkujący ruiny po black metalu i hardcore. Będą też goście z Francji: melancholicy i ponuracy z Hangman’s Chair oraz Déluge, którzy posthardcorową ekspresję topią we wściekłości black metalu i głębinach ambientu.
Desert Stage tego dnia otworzą Only Sons, którzy co prawda przyjadą z Krakowa, ale najlepiej czują się wśród amerykańskich riffów sprzed ćwierćwiecza, gdzieś pomiędzy stonerem a grungem w stylu Alice In Chains. „Tak powinno się grać heavy metal” - napisał kiedyś „The Guardian” o Green Lung. No pewnie, że tak - ma być ciężar, trans i czarna magia. Spaceslug to doom i stoner napędzane space rockiem, a The Stubs to punk'n'roll z warszawskiego garażu. Taka energia, że możecie się spodziewać pustynnej burzy. A na afterze czeka was Favorit89, czyli nasycony mrokiem synthwave.
Shrine Stage spróbują zburzyć Azarath, więc zagrają ostatni, bo może im się udać, a nie chcemy, żeby inni musieli występować na zgliszczach. Przed autorami „Saint Desecration” zniszczenie siać będą: black/punkowcy z Okkultokrati, Raging Speedhorn, którzy hardcore’ową siłę łączą ze sludge’owym ciężarem, Proscription, zderzający black i death jak tylko Finowie potrafią oraz Tester Gier, którzy swoim oldskulowym thrashem na koncertach gwarantują chaos bez granic.
Park Stage ma ładną nazwę, bo miło tam dla oka i zielono, ale prawdopodobnie jest to najbardziej hałaśliwy park na planecie. Tego dnia szaleństwo rozpętają Czesi z Hentai Corporation, potem stoner/doomowym walcem wjedzie Dopelord i wprasuje was w trawnik. Chwila odpoczynku i nad Park Stage nadciągnie cień znad Skandynawii, którego ścieżką dźwiękową będzie melancholijny death/black Tribulation, a po zmroku wszystko pożre Mgła. Dzieła zniszczenia dopełni legenda black metalu, norweska grupa Mayhem. Głupio byśmy się czuli, gdybyśmy musieli ją przedstawiać – wiemy, że wiecie.
Na Main Stage tego dnia mamy święto brytyjskiego heavy metalu. Nie planowaliśmy tego, ale fajnie wyszło, przecież bez pionierów z Albionu bylibyśmy w czarnej d… no, na przykład w czarnej dziurze.
Jako pierwsi zaprezentują się The Raven Age, szanujący heavymetalową tradycję, ale doskonale czujący groove współczesnego metalu. Benediction przypomną, że Brytyjczycy mają swoją własną wizję death metalu, a Saxon poprowadzi was na zwycięską krucjatę pod zawsze zwycięskim sztandarem NWOBHM. I wreszcie Judas Priest w niepowtarzalnym, jubileuszowym programie, celebrującym ich 50 lat na scenie. Oszczędzajcie gardła do piątku, by razem z Metalowym Bogiem wyśpiewać wszystkie te hymny. Planety będą zdewastowane, ludzkość na kolanach…